Wczoraj gotowałyśmy przez telefon, a dzisiaj obie miałyśmy tą samą zupę na obiad. Tylko, ze Ja pamiętam, iz u Ciebie miała być cebulowa, na której przepis się nie doczekałam :/
Zupa z soczewicy bo o niej mowa w Mojej kuchni po raz pierwszy powstała dwa lata temu. Wracając po egzaminach sesyjnych z uczelni koleżanka z roku zaciągnęła mnie na miskę gorącej zupy do baru wegetariańskiego. To tam poznałam nowe smaki i tak postanowiłam, że i Moi mężczyźni musza je poznać.
Do garnka z gotującą się wodą wrzucam pokrojoną w kostkę marchew sztuk dwie, pietruszkę i pół selera. Gdy warzywa będą al'dente wrzucam ziemniaki pokrojone w kostkę (ilość wg uznania).
Na maśle w osobny garnku duszę czerwoną soczewicę, której ilość odmierzam na tzw przysłowiowe oko. Jedną czerwoną paprykę dryluję z gniazda nasiennego i dorzucam pokrojona w pół paski do soczewicy. po ok 10 minutach duszenia dodaje do zupy. Dwa mięsiste pomidory sparzone i obrane ze skórki kroję w kostkę i dorzucam do całości. Dodaję przecier pomidorowy, łyżkę stołową słodkiej czerwonej papryki w proszku, jarzynkę, biały pieprz do smaku, szczyptę cukru i chilli w proszku dla zaostrzenia smaku. Dzięki niemu zupa jest bardziej rozgrzewająca. Na wierzchu posypuje natką pietruszki.
Smaki przypadły do gustu Moim domownikom, a Ja śmiało mogę powiedzieć, iż jestem z siebie dumna :p
Postanowiliśmy sobie także umilić czas poprzez zdrowy tryb życia. Na poczatek soczki własnej roboty (oczywiscie z pomocą sokowirówki) marchwiowo-jabłkowe z dodatkiem kiwi przedszkolnego :p . Maluch znosi mamusi do domu kiwi z przedszkola i tak sie uzbierała pełna miseczka.
MMMMM pycha :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przydało sie? podziel sie tym ze mna;)